Informacje

Burza Lipki

Burza Lipki

Adres

-
49-300
Lipki
Opolskie

Kontakt



+48 668 185 911
burzalipki1952@gmail.com

Data powstania

01.01.1952

Barwy

Opis

Opis klubu dodany przez:

Na co dzień, obok Kamila Bednarka emocjonuje mieszkańców Lipek i całej Ziemi Brzeskiej. Czterokrotnie wygrywała Puchar Polski na szczeblu Podokręgu ZPN w Brzegu, w sezonach 2004/2005 i 2005/20006 była najlepszą drużyną powiatu brzeskiego. Burza Lipki – czerwono-czarna drużyna z tradycjami.

W powojennych Lipkach, złożonych w głównej mierze z kresowiaków z okolic Stanisławowa i „górali” spod Nowego Sącza sport odegrał niemałą rolę integracyjną. W 1949 roku przy miejscowym kościele urządzono plac do gry w siatkówkę, na którym mieszkańcy współzawodniczyli ze sobą w wolnych chwilach. Jak się okazało te zawody były kamieniem milowym na drodze do powołania do życia... klubu piłkarskiego.

LZS Lipki

- W 1952 roku z inicjatywy kilku zapaleńców, m. in. Ludwika Hofmana, Zdzisława Skonecznego i Władysława Magdy zawiązał się Ludowy Zespół Sportowy Lipki - mówi Adam Hofman, piłkarz Burzy w latach 2001-2010, który pokusił się o napisanie monografii klubu. - Przy cmentarzu urządzono boisko o wymiarach 92m x 61m. Co ciekawe, mecze odbywają się na nim po dziś dzień.

Pierwotnie klub występował pod nazwą LZS Lipki, dodanie członu Burza nastąpiło dopiero w latach 90tych ubiegłego wieku. Barwami drużyny są kolory czerwony i czarny. - Oddają one w pełni emocje, z jakimi zmierzyła się powojenna ludność, w tym także założyciele LZS Lipki – udowadnia Adam Hofman. - Kolor czerwony kojarzy się z miłością, siłą, odwagą, pożądaniem, energią życiową, ale także zażartością i rozlewem krwi. Kolor czarny natomiast jest uosobieniem smutku, żałoby, złości, żalu, tęsknoty oraz śmierci. Nieprzypadkowa jest również ich kolejność – poprzedzenie czarnego czerwonym oznacza, że najważniejsza była próba zapomnienia o bolesnych chwilach i utrapieniach, a tym samym rozpoczęcie życia w nowych realiach, w których nie będzie brakowało miłości i energii życiowej.

Początki piłki klubowej w Lipkach to udział w rozgrywkach najniższego szczebla: C i B klasy seniorów (jedynie w sezonie 1961/62 udało się zanotować roczny pobyt w klasie A). Sport traktowano wtedy jeszcze bardzo amatorsko: zawodnicy sami składali się na sędziów, stroje, na mecze wyjazdowe udawali się ciągnikiem.

- W latach 70tych we wsi funkcjonowały nawet dwa kluby piłkarskie: LZS i drużyna działająca przy Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej – przytacza ciekawostkę Hofman. - Miało to miejsce najprawdopodobniej między 1977 a 1979 rokiem. Wiadomo także, że po awansie RSP z C do B klasy oba zespoły połączyły się i razem występowały już pod szyldem LZSu.

W 1983 roku nastąpiła przerwa w działalności zespołu. Mecze towarzyskie rozgrywano jednak wciąż na porządku dziennym - najbardziej popularne były okolicznościowe spotkania: żonaci na kawalerów czy robotnicy na rolników.

Burza

Reaktywacja LZSu nastąpiła w 1991 roku. I od tego momentu Adam Hofman w swej książce „Burza Lipki. 1952-2012” z kronikarską dokładnością zgromadził wyniki, statystyki, fragmenty relacji prasowych (przytaczane w dalszej części cytaty będą pochodziły z w/w publikacji).

Do rozgrywek C klasy z inicjatywy Józefa Kownackiego, Józefa Świerczka i Jana Żyły powołano wtedy zespół seniorów. Tam drużyna występowała przez dwa sezony, bez większych sukcesów. W 1993 zespół rozwiązano i postawiono na rozwój juniorów.

Co ciekawe, szkoleniowcem i graczem już w latach 90tych był obecny trener drużyny seniorów Zbigniew Świerczek. Juniorzy pod jego wodzą szli jak burza – w pierwszym sezonie (93/94) awansowali z klasy B do klasy A, po dwóch kolejnych wspięli się do II ligi, a po następnych dwóch znaleźli się już w I lidze wojewódzkiej juniorów. „Kurier Brzeski” pisał o planach rozwoju Burzy: - Zamiarem trenera, jak i zarządu klubu jest stworzenie z obecnego zespołu juniorów silnej drużyny seniorów, opartej na zawodnikach mieszkających w Lipkach, co ma wpłynąć na ciągłość gry w piłkę nożną drużyny z Lipek. Klub pragnie ten zamiar zrealizować od rundy jesiennej sezonu 98/99, zgłaszając do rozgrywek w Podokręgu Brzeg drużynę seniorów LZS Lipki. Tym samym zostanie zakończony pewien etap pracy w Lipkach trenera Zbigniewa Świerczka, mający na celu reaktywowanie dorosłej seniorskiej piłki w Lipkach, opartej na własnych wychowankach.

Seniorzy rzeczywiście zostali reaktywowani, w sezonie 1999/2000, a drużyna juniorów niestety upadła. Z zespołem, ze względu na osiągnięty wiek, musiało się pożegnać kilku ważnych zawodników, a do tego nastąpiła niespodziewana zmiana trenera - Zbigniewa Świerczka zastąpił Piotr Sperling. Juniorom nie wiodło się w I lidze od początku, ostatecznie wycofano ich z rozgrywek po 20 kolejce.

A w seniorach? Już w pierwszym sezonie drużynie udało się osiągnąć bardzo wiele. Awansowała z C do B klasy, a ponadto nieoczekiwanie odniosła zwycięstwo w rozgrywkach o Puchar Polski na szczeblu Podokręgu ZPN Brzeg. Postawa beniaminka z Lipek przerosła najśmielsze oczekiwania wszystkich kibiców. W kolejnych rundach Burza mijała coraz bardziej utytułowane zespoły. W finale rywalem jedenastki z Lipek był GKS Grodków. Mecz zakończył się co prawda rezultatem 1-6 dla grodkowian, jednak ze względu na grę nieuprawnionego zawodnika mecz zweryfikowano jako walkower 3-0 na korzyść drużyny z Lipek.

A klasa po 40 latach

Sezon 2000/2001 Burza spędziła w B klasie, a w następnym udało się jej wywalczyć awans do A-klasy. To był dziejowy sukces. - Aż 43 lata czekały Lipki na A klasę seniorów. Na pierwszy historyczny mecz mieszkańcy Lipek zgromadzili się na miejscowym boisku w liczbie ok. 300. Czyli dwukrotnie więcej niż jest na meczach BTP Brzeg – meldował „Kurier Brzeski”. A „Gazeta Brzeska” pisała o historycznym dniu w Lipkach: - Tylko nieliczni mieszkańcy Lipek jeszcze pamiętają występy tamtej drużyny, która rywalizowała wówczas m. in. z Wiązowem, Strzelinem, Oławą, Brzegiem czy nawet z zespołem spod dzielnic Wrocławia. Teraz drużyna rywalizuje w grupie nyskiej, a mecze z Nysą, Kałkowem, Grodkowem, Łosiowem czy nawet spadkowiczem z okręgówki Wojsławiem powinny być największą atrakcją w miejscowości.

Pierwszy sezon A klasie był dla beniaminka bardzo emocjonujący. Drużyna szła dosłownie jak burza i nieomal zdołała awansować do okręgówki. W ostatnim decydującym meczu podejmowała na własnym boisku drużynę z Kamienicy Nyskiej i potrzebowała zwycięstwa. Mecz jednak, ku rozpaczy rekordowej publiczności (ok. 700 osób), zakończył się zwycięstwem gości 3-2 i marzenia o awansie należało odłożyć na bok. Gorycz porażki ligowej przyćmiło wywalczenie drugiego w historii Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu ZPN Brzeg. W finale Burza pokonała LZS Brzezina 5-2. - Warto podkreślić, że prezesami drużyn finałowych byli bracia: Józef (Lipki) i Tadeusz (Brzezina) Woźniakowie i przez to rywalizacja nabrała dodatkowych rumieńców – przypomina Adam Hofman, autor monografii drużyny z Lipek – A po tym meczu ogłoszono, ku niezadowoleniu kibiców w Lipkach, że ich ukochana drużyna będzie rozgrywać mecze na Osiedlu Skarbimierz jako Burza Lipki-Skarbimierz. W Lipkach miały zostać zespoły rezerw oraz juniorów. Dodatkowo na Skarbimierzu planowano utworzenie zespołów trampkarzy i drugiego zespołu juniorów.

Skarbimierz i IV liga

Już w pierwszym sezonie gry na skarbimierskim boisku Burza zdołała uzyskać awans z A klasy seniorów do klasy okręgowej, tym samym dokonując tego co nie udało się rok wcześniej. - Lipki przeszły przez rozgrywki jak przystało na Burzę: na zakończenie zespół miał 32 punkty przewagi nad trzecią drużyną w tabeli. Zespół Janusza Dziury zakończył ligę z jedną porażką i jednym remisem, a awans zapewnił sobie już na siedem kolejek przed zakończeniem rozgrywek – chwaliła Nowa Trybuna Opolska. - W ten sposób drużyna z Lipek powetowała sobie niepowodzenie sprzed roku, kiedy straciła szansę na awans w ostatnim ligowym spotkaniu. Teraz grający szkoleniowiec Burzy miał same powody do radości. Takim osiągnięciem: 73 punkty w 26 spotkaniach nie może się pochwalić żaden inny opolski zespół.

Zwieńczeniem udanego sezonu było zdobycie trzeciego Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu ZPN Brzeg. W finale Burza pokonała LZS Wójtowice 2-0.

Przed przystąpieniem do rozgrywek klasy okręgowej w sezonie 2004/2005, wszyscy zakładali walkę o miejsca w środkowej części tabeli. Po słabym początku w rundzie jesiennej nikt nawet nie marzył o tak fantastycznym finiszu. Burza zajęła ostatecznie pierwsze miejsce w lidze z przewagą sześciu punktów nad drugim zespołem, tym samym zapewniając sobie awans do IV ligi. - Po raz pierwszy od czterech lat w najwyższej opolskiej lidze zagra klub z powiatu brzeskiego – komunikowała prasa.

Był to także w sezon, w którym po raz pierwszy i do tej pory ostatni drużyna z Lipek zmierzyła się z brzeskim Piastem o ligowe punkty i dwukrotnie schodziła z trzema oczkami z boiska (jesienią na wyjeździe wygrała 2:1, wiosną u siebie 1:0). Wyjątkowość tych meczów polegała przede wszystkim na tym, że trzy czwarte wyjściowego składu Burzy stanowili gracze, którzy mieli za sobą grę w seniorach bądź juniorach brzeskiego klubu.

W IV lidze już było ciężko. Pierwszą rundę drużyna zakończyła z zaledwie 13 punktami na koncie. W klubie narastały problemy zarówno finansowe, jak i kadrowe (kontuzje, kartki, transfery), co mocno wpłynęło na atmosferę w zespole. Powoli przestawał on nawet wierzyć już w końcowy sukces, przez co nie wykorzystał ogromnej szansy na zagranie w barażach o utrzymanie w IV lidze. W ostatniej kolejce Burzy, jak się później okazało, wystarczyłby remis, aby zagrać w dwumeczu o IV ligę. Mecz z GKS-em Starościn zakończył się jednak porażką 1-2 i drużyna musiała stawić czoła spadkowi.

Warto w tym miejscu jeszcze wspomnieć o sukcesie rezerw Burzy. Kiedy przesądzały się losy czwartoligowców, grający na co dzień w B klasie piłkarze z Lipek świętowali sukces. W finale Pucharu Polski na szczeblu Podokręgu ZPN Brzeg pokonali 5:0 Sokół Małujowice i mogli unieść trofeum.

Upadki i wzloty

Po spadku z IV ligi w klubie doszło do prawdziwej rewolucji. Zarząd zdecydował się rozwiązać współpracę ze Skarbimierzem Osiedle i wrócić do Lipek. Dodatkowo kłopoty finansowe zmusiły kierownictwo do rezygnacji z gry w klasie okręgowej i rozpoczęcie nowego sezonu w klasie A. Z drużyną pożegnała się większość zawodników, która stanowiła trzon zespołu w poprzednich sezonach. Kadra Burzy została mocno odmłodzona i składała się w znacznej części z wychowanków klubu oraz juniorów. Jak się niestety później okazało, tak przetransformowana drużyna zdołała zdobyć zaledwie 17 punktów w przeciągu całego sezonu i spadła do B klasy.

Banicja Burzy w B klasie trwała jednak tylko rok. Młoda drużyna zakończyła rozgrywki z dziesięciopunktową przewagą nad drugim zespołem i ponownie znalazła się w A klasie. W kolejnym sezonie 2008/2009 ligowy byt udało się zachować rzutem na taśmę i kosztem lokalnego rywala z Kościerzyc – w ostatniej, decydującej kolejce Burza pokonała rewelację rundy, trzeci zespół w tabeli - Skalnika Tarnów Opolski 3-2.

W A klasie drużyna z Lipek spędziła jeszcze dwa następne sezony, by w 2011 roku awansować do okręgówki. Sukces można było świętować na trzy tygodnie przed finałem rozgrywek, po dość osobliwym wyjazdowym meczu w Burgrabicach: - Mecz z Sudetami Burgrabice na długo zapadnie w pamięci kibiców, zarządu i piłkarzy Burzy. Spotkanie rozpoczęło się z niemal półtoragodzinnym opóźnieniem, ze względu na awarię autokaru drużyny z Lipek - czytamy relację na stronie internetowej klubu. - Po końcowym gwizdku (wynik 3:2) w ekipie z Lipek zapanowała euforia. Zwycięstwo oznaczało awans do klasy okręgowej. W ruch poszły szampany, a radości nie było końca. Warto także odnotować wspaniałą postawę lipkowskich kibiców, którzy cały mecz żywiołowo dopingowali swój zespół.

Paweł Pawlita

Przy pisaniu tekstu korzystałem z monografii Adama Hofmana „Burza Lipki. 1952-2012”, w której oprócz statystyk zawartych jest pełno interesujących relacji z meczów. Właściwie to one dodają jej smaczku. Dla przykładu przytaczam fragment artykułu, jaki ukazał się na łamach „Kuriera Brzeskiego” po meczu trampkarzy z Lipek przeciw drużynie GKS Grodków w czerwcu 1999 roku:

„Ligowe spotkanie trampkarzy Lipek i Grodkowa miało się odbyć na boisku sportowym LZS Lipki, w środę, 2 czerwca. Miało się odbyć, ale się nie odbyło z bardzo prostej przyczyny. Gospodarze po prostu zakpili z własnych zawodników oraz gości i sędziego. Dzień przed meczem trawa na boisku została skoszona kosiarką rotacyjną i tak ją pozostawiono do meczu (...) Po wyjściu obu drużyn na środek boiska sędzia poinformował gospodarzy, że trawa, a właściwie już siano, musi być zebrane w ciągu 15 minut. Poszły w ruch grabie, lecz efekt był znikomy. Po kwadransie boisko przypominało wciąż łąkę, tak więc sędzia odgwizdał zakończenie spotkania. W tym momencie obrażeni zawodnicy, działacze i kibice Lipek odgrażali się sędziemu i drużynie z Grodkowa za to, że nie chcą grać na boisku, które ich zdaniem nadaje się do gry. (...) Gdy drużyna GKS Grodków odjeżdżała z Lipek w ruch poszły jajka, które wylądowały na szybach autobusu grodkowskiego. Kolejny postój grodkowian i mycie szyb. Zdenerwowani działacze drużyny gości nie mogli pojąć, że taki incydent zdarza się na meczu trampkarzy. Jeden z działaczy GKS krótko podsumował zachowanie zawodników gospodarzy: „prawdziwe wieśniaki.”

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości